niedziela, 26 sierpnia 2012

12. Czar prysł.

- Jak to świetnie grasz?!- powtórzył pytanie Bartek.
Widać było, że aż cały gotuje się ze złości. Cieszyłam się z takiego obrotu sprawy. Może wreszcie wszyscy dostrzegą jak zachowuje się Dominika. Jak ich ciągle okłamuje i się przed nimi popisuje.
- No bo...widzisz....ja, ja dawno nie grałam....- próbowała się tłumaczyć.
- Skończ już z tymi kłamstwami!- krzyknął Zbyszek.- Chodźcie idziemy stąd.- powiedział do nas.
Chłopaki bardzo się tym zdenerwowali, ale ja byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Wreszcie mam szanse na to, aby odzyskać Bartka. Dominika wciąż udawała, że jest przejęta całą sytuacją i żałuje wszystkiego, jednak nikt nie chciał słuchać jej wyjaśnień. Wszyscy chcieliśmy jak najszybciej znaleźć się w hotelu, szłam za chłopakami, już miałam wychodzić kiedy Dominika złapała mnie za rękę i powiedziała przez zaciśnięte zęby tak, żeby nikt jej nie usłyszał.
- Jeszcze mnie popamiętasz.
Nic jej nie odpowiedziałam tylko szybko dogoniłam Bartka, Zbyszka i Kubę. Dominika została. W czasie drogi powrotnej wciąż słyszałam w myślach jej głos, a co jeżeli każe swojemu ojcu mnie zwolnić? Gdzie ja znajdę pracę?
Każdy drogę powrotną pokonywał w milczeniu, chłopaki wyraźnie nie byli w humorach. W sumie im się nie dziwię, Dominika ich okłamała, wreszcie się na niej odkryli. Szkoda tylko,że tak późno...
Wreszcie dotarliśmy do swoich pokoi, byłam padnięta, ale też szczęśliwa. Szybko położyłam się na łóżko. Przeszkodziło mi pukanie do drzwi. "Tylko nie to", pomyślałam. Byłam zmuszona wstać i otworzyć. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stał Bartek.
- Cześć, możemy pogadać?- spytał i spojrzał tymi swoimi oczami. Nie mogłam mu odmówić.
- Jasne.- jednym gestem zaprosiłam go do środka.- O co chodzi?- spytałam.
- O Dominikę.- odpowiedział, nie kryłam zaskoczenia.
- A dokładniej?
- Skąd wiedziałaś o Robercie?- spytał.
- Po prostu usłyszałam w toalecie ich rozmowę i tyle.
- Ciekawe czemu nas okłamała.
- Nie wiem, może chciała się do was zbliżyć.- powiedziałam.
- Czyli jesteśmy, aż tak przystojni?- spytał i zaczęliśmy się śmiać.
Cieszyłam się, że nie jest już taki przygnębiony jak wcześniej.
- Można tak powiedzieć.- uśmiechnęłam się.
- Przyznaj się, kto ci się tutaj podoba.
- Z siatkarzy?- lekko się zdziwiłam, że to powiedział.
- Tak.- odpowiedział.
Tak bardzo chciałam mu powiedzieć, że on, ale to by popsuło nasze relacje. Wolę mieć go za przyjaciela, niż nie mieć w ogóle.
- Nikt.- odpowiedziałam po chwili, chyba zauważył, że o tym myślałam.
- Nie wierzę. Podobamy się wszystkim dziewczynom.- przejechał dłonią po włosach i zaczął się śmiać. Ja również nie mogłam się powstrzymać.
- No widzisz, ja jestem wyjątkowa.
Na moje słowa zaczął się głośno śmiać.
- Mam nadzieję, że ten śmiech nie oznacza przeczenia.- powiedziałam.
- Nie, w zupełności się z tobą zgadzam.- znowu spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczkami, aż po moim ciele rozlała się fala niespodziewanej radości. Zupełnie nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Wreszcie coś wydusiłam.
- A ty nie masz dzisiaj treningu?- w duchu już byłam na siebie zła, że popsułam tak piękną chwilę.
- Nie, dzisiaj Andrea dał nam wolne.- odpowiedział.
Znowu zapadła niezręczna cisza, którą tak bardzo chciałam przerwać, ale nie wiedziałam jak. Postanowiłam jednak ratować w jakiś sposób całą tą sytuację.
-Nie masz czasami dość tych ciągłych treningów?- spytałam.
- O, widzę, że znowu wyostrzył ci się zmysł dziennikarski.- zaczął się śmiać.
- Nie, pytam z czystej ciekawości. Zresztą Dominika ostatnio odsunęła mnie od wszelkich wywiadów, sądzę, że w najbliższym czasie to się raczej nie zmieni.
- Od początku jej nie lubiłaś, prawda?- spytał.
I co, miałam mu powiedzieć, że byłam o nią zazdrosna? Co to, to nie.
- Nie wiem, mało ją znałam, miałam do niej tylko żal, że zajęła poniekąd moje miejsce.
- Aha, a wracając do twojego pytania, to mam dosyć często dość. Czasem myślę sobie nawet, że już powinienem to skończyć, ale jak tak głębiej o tym pomyślę, to zdaję sobie sprawę, że nie mógłbym żyć bez siatkówki, to moja pasja. Wiesz o czym mówię, dla ciebie to dziennikarstwo.
- To prawda, od zawsze lubiłam pisać. Mogę wtedy o wszystkim decydować. Niestety życie nie zawsze idzie po naszej myśli.- odpowiedziałam.
- Niestety...
- Bartek, pamiętasz jak w pierwszym dniu się spotkaliśmy?- uśmiechnęłam się.
- Jak mógłbym zapomnieć, zrzuciłaś na moją stopę walizkę. Przez cały dzień mnie bolała.- zaczął się śmiać.
- Przestań, nie chciałam.- rzuciłam w niego poduszką, którą po chwili odrzucił w moim kierunku.
- Jasne, jasne. Już wtedy ci się spodobałem i po prostu nie wiedziałaś jak do mnie zagadać.- powiedział.
- Na pewno... Swoją drogą, jesteś bardzo skromny.- zaczęłam.
- Jednym słowem ideał.- powiedział i zaczął się ponownie śmiać, ja również nie mogłam się powstrzymać.
Po chwili opadłam na łóżko i leżałam w milczeniu. Bartek się do mnie przyłączył.
- Wiesz, nie żałuję, że tu przyjechałam. Choć na początku myślałam, że to koniec świata.
- Z takimi przystojnymi siatkarzami można iść na koniec świata i jeszcze dalej.- znowu zażartował.
- Cały czas mnie zmuszasz, żebym to powiedziała.
- Co żebyś powiedziała?
- Że jesteście przystojni.
- Czyli jednak tak uważasz!- krzyknął z satysfakcją w głosie- Wiedziałem!
Ups, powiedziałam za dużo. Złapałam poduszkę i ukryłam pod nią rumieńce na twarzy, jednak Bartek musiał je zauważyć.
- Słodko się rumienisz.- powiedział.
- To miał być komplement?- spytałam.
- Tak.
- W takim razie dziękuję.- odrzuciłam poduszkę na bok i się uśmiechnęłam.
W tym momencie jego twarz znajdowała się niebezpiecznie blisko mojej, ale czułam, że chce, żeby mnie pocałował. Czułam, że jestem już na to gotowa, musiała zjawić się Dominika, żebym odkryła, że mi na nim zależy. Chciałam tego. Jednak w tej chwili czar prysł i Bartek się ode mnie odsunął.
- Przepraszam.- powiedział tylko.
Modliłam się w duchu, żeby jednak zmienił zdanie.
- Przepraszam, wiem, że nie jesteś jeszcze gotowa.- powiedział.
Gdyby wiedział jak bardzo się myli...
_________________________________________________________________________________
Hej! Oto nowy rozdział, mamy nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Ostatnio coś słabo komentujecie, mamy nadzieję, że pod tym będzie lepiej. Zachęcamy do głosowania w ankiecie, Zibi dogania już Bartka.

9 komentarzy:

  1. Ej! On miał ją w końcu pocałować, no.. Mam nadzieję, że moje życzenie spełni się w następnym rozdziale. :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://mojezycie-mojagra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde szkoda że się nie pocałowali.
    Mam nadzieję że jak nie Bartek yo Laura go pocałuje.
    Czekam nn!

    OdpowiedzUsuń
  3. Komentuję, komentuję! Oni powinni się pocałować! Bartek postąpił słusznie, bo przecież nie wie co myśli bohaterka. I... fajnie, że wyszło wszystko na jaw co było związane z Dominiką. Czekam na następny. I jeżeli możesz to informuj mnie na www.ucieczka-od-mysli.blog.onet.pl lub na GG 41013638
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. rzuć się na niego, rzuć ! <3 pozdrawiam ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  5. siódemka na http://ma-vie-avec-toi.blog.onet.pl/ :) zapraszam ;* ps: zauważyłam, że mam zaległości dwóch rozdziałów :( informuj mnie jeśli możesz ;) obiecuję szybko nadrobić :) Embouteillages

    OdpowiedzUsuń
  6. kurcze, szkoda że jej nie pocałował, bo wtedy wiedziałby już, że jednak jest gotowa i że coś do niego czuje. bardzo się cieszę, że zdemaskowała Dominikę, nie znoszę takich pustych lasek, a i nasi siatkarze przejrzeli na oczy z kim mają do czynienia. mam nadzieję, że w następnym rozdziale już zbliżą się do siebie. pozdrawiam gorąco, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. czemu nie było buziaka ;( Serdecznie zapraszam na nowy rozdział : http://wloskie-pocieszenie.blog.onet.pl/. Życzę miłej lekturki! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze czemu się nie pocałowali? :D Dziękuje za odwiedziny na moim blogu milosny-doping.blog.onet.pl i zapraszam częściej ;)

    OdpowiedzUsuń