poniedziałek, 1 października 2012

15. Jesteś cudowny...



Kibice na stadionie szaleli ze szczęścia. Co chwilę słychać było tylko : Polska Biało-Czerwoni. Ja podczas tej całej wrzawy stałam oszołomiona. Nie ukrywam, że rzadko bywam na tego typu imprezach. Nie dziwcie się więc, że z początku nie rozumiałam tej fali radości. Po chwili jednak i mi się udzieliło. W oddali widziałam skakającego ze szczęścia Bartka. Nie martwcie się, podłoga nie zarwała się pod jego ciężarem. Chciałam mu jak najszybciej pogratulować. Sama nie wiem czemu, ale poczułam taki nagły impuls. Po drodze jednak natrafiłam na czołowe zderzenie z Michałem Kubiakiem.
-Przykro mi, dzisiaj świętujemy sami. – odpowiedział rozradowany i uniemożliwił mi kolejny krok. Zrozumiałam, żeby dzisiaj dać im trochę spokoju od mojego dziennikarskiego instynktu.
-No dobrze, nie wiece co tracicie. A tak po za tym to przekaż gratulacje całej drużynie.
-Jak sobie życzysz. – Michał ukłonił się i pobiegł do szatni. Ja postanowiłam się już położyć. Wzięłam prysznic i po chwili zasnęłam śniąc o poprzedniej nocy…. :D
Obudziłam się na ranem. Już w pokoju czułam ciepło dzisiejszego dnia. Promienie słońca odbijały się od mych okien, dając tym samym piękny widok dla oczu. Na zewnątrz słychać było śpiew ptaków informujących o nadejściu wiosny. Wstając z łóżka natchnęłam się na małą karteczkę:
„To dzięki tobie wygrałem. Jesteś dla mnie inspiracją do walki.
O 10.00 w restauracji hotelowej. Buziaki”.
Domyśliłam się kto jest nadawcą tej wiadomości. Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. Jeszcze nie dawno płakałam po rozstaniu z Wojtkiem, a teraz po raz kolejny dałam się oczarować. Robiło mi się ciepło na sercu, gdy myślałam o nim i o tym, co się stało tamtejszego wieczoru po dyskotece. Od tego momentu wydaje mi się dziwnie bliski. Nie mogę przestać o nim myśleć. W każdej banalnej czynności przypominam sobie o jego uśmiechu. Chyba śmiało mogę powiedzieć, że… się zakochałam.
Postanowiłam nie spóźnić się na wyznaczone spotkanie i cała w skowronkach pobiegłam w stronę restauracji. Po drodze minęłam się z Igłą. Na jego twarzy również malował się uśmiech. To jednak nie powstrzymało go od zadania pytania.
- Co tyka rozweselona dziś? Z powodu naszego meczu?
-Też. – odparłam tajemniczo.
-Chyba się domyślam o co chodzi. O Bartka?
-Może. –zachichotałam.
-No to wszystko wiadomo. – powiedział, po czym wyminął mnie i skierował się do swojego pokoju.
Kiedy doszłam do restauracji, ujrzałam przy stoliku Bartka. Chyba mnie nie zauważył, więc podeszłam do niego i zasłoniłam mu oczy od tyłu. Złapał mnie wtedy za rękę i powiedział:
-Dzień dobry, Laura. – znów usłyszałam ten jego zmysłowy głos.
-Siadaj proszę. – wstał i odsunął mi krzesło. Zachował się jak prawdziwy dżentelmen i tym samym przekonał mnie, że jeszcze tacy istnieją. Najwidoczniej moja dotychczasowa teoria, że dżentelmeni wyginęli razem z dinozaurami okazała się niesłuszna.
-Może wyda ci się to głupie, no ale zaprosiłem cię tak jakby na śniadanie.
-Wcale nie głupie. Raczej takie romantyczne trochę.
-Kolacji romantycznej to to nie przypomina.
-Ważne, że ty jesteś. – słowa same wydobywały się z moich ust i lgnęły w stronę Bartka. On odpowiadał na nie tylko swoim uśmiechem – Jeszcze nie zdążyłam ci pogratulować. Byłeś wczoraj świetny!
-Zamierasz mnie opisać?
-Taki miałam zamiar.
-Nie będę więc się sprzeciwiał. Wiesz w zasadzie chciałem z tobą porozmawiać. – widziałam jego zmieszanie na twarzy. Nie ukrywam, że tak słodko to wygląda, że chciałabym aby zawsze się tak zawstydzał na mój widok.
-O czym? – doskonale wiedziałam o co mu chodzi, ale udałam coś zupełnie innego.
-Mówiłaś, że nie chcesz się spieszyć a wyszło inaczej i teraz głupio się czuję. – bez chwili zastanowienia podeszłam do niego i delikatnie pocałowałam. Chciałam go raz na zawsze przekonać, że nadszedł odpowiedni czas. On po chwili wciągnął mnie na swoje kolana.
-W takim razie może spytam się jak jakiś głupi nastolatek, ale będziesz ze mną chodzić? – Bartek zrobił maślane oczka, a mnie to wszystko wprawiło w śmiech. Może oczekiwał innej odpowiedzi niż mojego chichotania, ale ja nic nie mogłam poradzić. Ten człowiek po prostu ciągle mnie zaskakuje.
-Oczywiście. – pocałowałam go ponownie.
-Chodźmy stąd. – pociągnął mnie za rękę. Wyszliśmy z hotelu. Szliśmy uroczą alejką trzymając się za ręce. Poznałam to miejsce. To tutaj Bartek po raz pierwszy wyznał mi miłość. Ja przez mój strach go odrzuciłam. Nawet nie umiem wyrazić, jak się cieszę, że obecnie jest tutaj obok mnie.  Czuję, że jest blisko i sprawia to, że mam poczucie ogromnej siły. Świat wydaje mi się dużo piękniejszy. Patrzę na ludzi wokół i odczuwam ich wzrok na sobie. Nie wiem, czy to zazdrość, czy podziw, czy może to, że śmiesznie razem wyglądamy z tą różnicą wzrostu. Obecnie ich zdanie się dla mnie nie liczy.
-Wiesz, zawsze marzyłam, żeby tak zwyczajnie iść z osobą, która sprawi, że nawet taka czynność wyda się niezwykła.
-A ja odkąd tylko cię zobaczyłem, pragnąłem potrzymać cię za rękę.
-Naprawdę? Od samego początku?
-Tak. Nawet nie wiesz jaką trudność sprawiało mi bycie twoim przyjacielem. Musiałem samego siebie powstrzymywać, żeby cię nie pocałować.
-Miło mi, że mówisz takie rzeczy.
-Tak, kobieta lubi kiedy facet stara się jak głupi.
-A tam od razu, jak głupi. Dla mnie to urocze.
-Ja po prostu nie jestem Bartmanem. On od razu podejdzie i od razu wiadomo o co mu chodzi. – Bartek przypomniał mi swoimi słowami tamten nieszczęsny pocałunek z Bartmanem. Wolałabym o nim zapomnieć.
-Możemy nie mówić o Zbyszku. Jeśli chodzi o mnie to takie zachowanie jest bezczelne. – chyba nie udało ukryć mi się zdenerwowania.
-Coś nie tak? Powiedziałem o nim, bo pamiętam, jaki byłem zły, go do ciebie startował.
-A pamiętam. To też byłe takie urocze.
-No bo ja jestem uroczy.
-I skromny…
-Tak i coś mi się za to należy. – Bartosz nastawił usta z nadzieją na pocałunek, jednak dostał buziaka tylko w policzek.
-Ee, a to co miało być? Na kolacji mam nadzieję, że się bardziej postarasz.
-Na kolacji?
-Tak, zapraszam cię na nią do swojego pokoju.
-Aha! Czyli sam wszystko przygotujesz?
-No nie do końca. A teraz pewnie będziesz zła, ale mam trening i trzeba wracać.
-No nie tylko te treningi. A więc wracajmy.

Kiedy wróciłam do pokoju, nie mogłam usiedzieć w jednej pozycji dłużej niż pół minuty. Nogi same skakały ze szczęścia. Dostałam czegoś w rodzaju ADHD. Chyba motylki w brzuchy za bardzo szalały. Nie wiem czy byłam tak bardzo szczęśliwa, czy zakochana, lecz nie mogłam wytrzymać bez obecności Bartka. Zaczęłam więc odliczać godziny do kolacji…

Około 21 zapukałam do pokoju Bartka. Otworzył mi drzwi. Wyglądał pięknie w tej koszuli… Od razu mnie pocałował najpierw delikatnie, potem coraz bardziej namiętnie.
-Wiesz nie mam ochoty na kolację. – odrzekł między pocałunkami. Wiedziałam, że chodzi mu o coś więcej.
-Nie śpieszmy się aż tak bardzo.
-Ale dlaczego? – wciągnął mnie do pokoju i posadził na łóżku.
___________________________________________________________________________
Rozdział nie należący do najdłuższych. Może wydawać się wam troszkę nudny, za co z góry przepraszamy. Rozumiecie: szkoła! Troszke mało czasu. Obiecujemy, że w kolejnych akcja troszkę bardziej się rozkręci.
Po za tym chciałyśmy napisać, że BYŁYŚMY NA MECZU O SUPERPUCHAR POLSKI,gdzie grała Resovia ze Skrą ; ))
Niesamowite jest ujrzeć tych wszystkich zawodników na żywo i poczuć te emocje!!! Na początku nie mogłyśmy uwierzyć, że to wszystko dzieje się na prawdę. Mamy autografy i zdjęcie... Z Cupkovicem i Gardinim!!
Pozdrawiamy:*



21 komentarzy:

  1. Rozdział nie jest nudny, ale rzeczywiście o wiele, wiele za krótki :) No to czekam teraz na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę historię, kiedy kolejny rozdział?? :)
    Zapraszam wszystkich do polubienia fan page'u bloga http://back-to-my-love.blogspot.com/ http://www.facebook.com/PomalujMojeZycieBoJestSzaraCodziennoscia

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, krótki, ale bardzo fajny! Jak skończyłam go czytać to odczuwałem niedosyt, chce więcej ;)) Naprawdę wspaniała historyjka! Uwielbiam :D Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Krótki, bo krótki. A;e fakt, że jest ! : 33. A jeśli można wiedzieć, to kiedy następny rozdział? Baardzo Mi się Twoje opowiadania podobają ; *

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciała bym mieć taki talent do pisania, jak Ty :-]

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzeba przyznać, masz talent. Piisz Dalej *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne opowiadania ; d

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebiaszcze opowiadanka piszesz. :3 Też chciała bym mieć taki talent, co Ty do pisania ;__;

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy kolejny? ;D Nie moge sie doczekac ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie. :D Kiedy następny rozdział ? : 3 Jestem ciekawa, jak to się potoczy dalej. :-]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy pojawi się najpewniej w tym tygodniu:)

      Usuń
    2. A kiedy dokładniej, jeśli można wiedzieć? : D

      Usuń
    3. Raczej dopiero w weekend. Mamy w tym tygodniu strasznie dużo nauki:(

      Usuń
  11. Zajebiście piszesz opowiadanka :D . Też bym chciała mieć taką wenę do pisania ;_; . :3

    OdpowiedzUsuń
  12. wooow, na superpucharze ?! zazdroszczę ! ja oglądałam przez internet... czekam na więcej, i zapraszam do mnie na nowość http://volley-dreaming.blogspot.com/2012/10/31-say-my-name-say-my-name-say-babe-i.html troche długo mi to zajmuje, ale tak jak Wy macie szkołę, tak ja mam teraz studia i musze wczuć się w ten rytm... :)

    PS, ciekawe co Laura powie Bartkowi..

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaaa . kochamkochamkocham . <3
    fajny rozdział . <3
    czkam na następny .
    /paaati .

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rożdział ! ;P
    jeśli macie chęci to zapraszam na mojego bloga :
    http://siostra-siatkarza.blogspot.com/
    komentować ! :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że tak późno dopiero.. Ale cóż. : D Opowiadania nie zając, nie uciekną. A szkoła jest ważniejsza. : 3 / Gosia.

    OdpowiedzUsuń
  16. zapraszam na kolejny rozdział http://wloskie-pocieszenie.blog.onet.pl/. Życzę miłej lektury! ;*
    Obiecuję, że niedługo nadrobię zaległośći ! ;*

    OdpowiedzUsuń