-Wpatrzona w Bartka cały czas przeszywałam go pytającym
wzrokiem. Zastanawiałam się, czy aby to o chodzi o mnie czy może o niego. Czy
może to on nie chciał tego pocałunku. Byłam jednak tak zaskoczona, że nie
potrafiłam zdobyć się na odwagę i powiedzieć mu, że marzę o naszym kolejnym
pocałunku. Nie byłam w stanie odpowiedzieć mu, że cały czas o nim myślę, że
przechodzą mi ciarki gdy łapie mnie za rękę, że robi mi się ciepło na duchu,
gdy w „ten” sposób przeczesuje włosy, że teraz jestem spełniona, bo siedzi
blisko mnie. Nie byłam w stanie… Patrzyłam się tylko w niego bezsensownie
swoimi ślepiami…
-Wiesz, może lepiej będzie jak ja już pójdę. – Bartek nie
chciał dalej tkwić w tej niezręcznej sytuacji i wyszedł. W moim sercu roznosił
się krzyk: Zostań, proszę! Jednak nie zabrzmiał on w moich ustach. Niespełniona
i zła na samą siebie zasnęłam.
Obudziłam się w nienajlepszym nastroju. Może z jednej strony
pozbyłam się Dominiki, ale z drugiej strony obawiałam się jej reakcji. W końcu
nie wiadomo, co ona wymyśli, aby się zemścić. Dodatkowo ta wczorajsza sytuacja
z Bartkiem. Można było się tylko zastanawiać nad moją głupotą i nad tym
dlaczego stchórzyłam… Mogłam mu przecież wyznać, że od naszego pierwszego
spotkania zmienił się mój stosunek do niego i czuję coś więcej. Nie staram się
już przed tym uciekać, ale jednak coś mnie powstrzymuje przed wylewnymi
wyznaniami. Po krótkich rozmyślaniach zeszłam na śniadanie. Zajęłam swoje stałe
miejsce. Zaraz obok mnie pojawił się Zibi.
-Niezła wczoraj ta akcja w kręgielni. – zaczął
-No, poniekąd tak. – potwierdziłam, chociaż nie miałam
najmniejszej ochoty rozmawiać o Dominice
-Swoją drogą, ta dziewczyna musiała chcieć naprawdę coś
osiągnąć, skoro odważyła się na coś takiego.
-Tak chciała, żebyście jeszcze bardziej zwrócili na nią
uwagę.
-Jest niesamowita.
-Tak to bezsen… Co? Ty tak uważasz? – nie mogłam uwierzyć w
to, co powiedział Zbyszek.
-No co? Mi imponuje, jak dziewczyny tak się starają. To
trochę głupio, ale uważam, że nie powinniśmy skreślać Dominiki od razu. Tym
bardziej, że po za tym to świetna dziewczyna. – nie mogłam uwierzyć w to co
mówił Zbyszek. Czy naprawdę to, że ma długie nogi sprawia, że można jej
wybaczyć wszystkie grzechy? To żałosne.
-Ja mam o tym inne zdanie. – rzekłam pełna pogardy.
Naszą wymianę zdań przerwało pojawienie się reszty siatkarzy
i… Dominiki. Bartek usiadł naprzeciwko mnie i przywitał się ciepłym uśmiechem.
Zaraz po tym spuścił wzrok, jakby był naprawdę speszony wczorajszą sytuacją.
Dominika zachowywała się jakby nic się nie stało. Patrzyła się tylko na mnie w
bardzo przeraźliwy sposób. Mimo wczorajszych wydarzeń atmosfera przy śniadaniu
była dość miła. Widać siatkarze to ludzie, którzy nie są zbyt obraźliwi.
Chociaż zapewne większość nie wiedziała nawet o wczorajszym wyjściu. Rozmowę
przy stoliku rozpoczął Kubiak.
-Słyszeliście o tym nowym klubie?
-Tym, za rogiem? A co chcesz iść? – odparł mu Ignaczak.
-A czemu nie? Wy nie chcecie? – spytał zdziwiony.
-Kubiaka to wszędzie ciągnie… - zaśmiał się pod nosem
Bartman.
-Odezwał się! – oburzył się Michał.
-No dobra już, chodźmy całą ekipą. Zabierzemy nasze piękne
panie i się zabawimy. – ożywił się Zbyszek.
-Na pewno nam Andrea pozwoli. Musimy trenować bo za dwa dni
mamy mecz z Rosją. – powiedział Bartek tak poważnym tonem, że aż zachichotałam
po cichu.
-Siurak, wyluzuj trochę. Dobrze powiedziane, za dwa dni
dopiero! Gdyby jutro to rozumiem… A zresztą przecież nie będziemy długo. –
odpowiedział Bartman wykpiwając Bartka.
-No czyli, ja, Bartman, Kuba, dziewczyny. No i co Bartek
idziesz?
-Nie.
-Ja też chyba nie idę. – wtrąciłam się do rozmowy, gdyż nie
miałam ochoty wcale tam z nimi i DOMINIKĄ
iść.
-Co wy tacy sztywni? – odezwał się Bartman
-Idziecie i już!
-Ale… - próbował sprzeciwić się Bartek
-Żadnych ale!
No i tak o to się stało, że idę z siatkarzami na dyskotekę.
Zastanawiam się jak będzie? Z kim będę tańczyć? Przecież na mistrzów tańca to
oni nie wyglądają.
-Otwórz, Laura. – nagle usłyszałam zza drzwi piskliwy głosik
i od razu wiedziałam do kogo należy.
-Wejdź, Dominika. – odrzekłam obojętnie.
-Nie zajmę ci dużo czasu. Chciałam ci tylko przekazać te
fragmenty wywiadów z Nowakowskim, Jaroszem i Kurkiem. Ułóż z tego całość i
stwórz artykuł na temat „Młodzi w reprezentacji”. Masz czas do jutra.
-Ale to strasznie dużo pracy i zajmie mi to cały wieczór…
-Narzekałaś, że masz jej zbyt mało.
-No ale dzisiaj jest przecież ta dyskoteka…
-Najwyżej nie pójdziesz. Chyba zależy ci na pracy, czyż nie?
-Zależy.
-No właśnie. Ja lecę, bo muszę się przecież przyszykować na
tą imprezę. – Dominika posłała mi pogardliwy uśmieszek i opuściła mój pokój.
Czyli nie idę na imprezę. Z jednej strony powinnam się cieszyć, bo nie chciałam
iść na dyskotekę i to byłaby ku temu świetna wymówka, ale nie lubię gdy ktoś
mną pomiata. Chciała się na mnie w ten sposób zemścić. Jednak ja się nie dam!
Niech wie, że ze mną jej wcale tak łatwo nie pójdzie.
Postanowiłam wziąć się ostro do pracy i skończyć ten artykuł
przed 21. Miałam nadzieję, że mi się to uda. Zaczęłam pracować naprawdę na
pełnych obrotach. Wszystko tylko, dlatego, żeby nie dać manipulować się Dominice.
Może się wam to wyda bezsensowne, ale ja nie należę do ludzi, którymi można ot
tak pomiatać. Przez te wszystkie lata w domu dziecka nauczyłam się szanować
samą siebie i nie pozwolić aby inni zrobili z ciebie marionetkę.
Około godziny 20 skończyłam artykuł. Wyczerpana, z bolącą
głową, ale z jednej strony szczęśliwa, że uda mi się dokopać tej modeleczce. A
się zdziwi kiedy pojawie się z gotowym artykułem w ręce na imprezie…
Na dyskotekę przyszłam ostatnia i sama, gdyż Dominika
najwidoczniej zdążyła poinformować chłopców, że nie przyjdę. Warto było
zobaczyć jej minę, kiedy ujrzała mnie zmierzającą do jej stolika. Oczy niemal
wyszły jej na wierzch, a usta zmieniły się w literę „O”.
-Cześć wszystkim. Jednak uporałam się z tym artykułem i
przyszłam na imprezę. – powiedziałam z pewnością siebie w głosie
-To świetnie! – Bartek wykrzyknął entuzjastycznie, co mnie
nie mało zdziwiło. Chwilę potem dodał już nieco ciszej:
-Znaczy, cieszymy się, że przyszłaś.
-Ale… Artykuł… - Dominika zaczęła się jąkać rozumiejąc, że
po raz kolejny ją „pokonałam”.
-Skończony. Leży w moim pokoju, mogę ci go dać zaraz, jak
wrócimy. – odrzekłam z jeszcze większą pewnością siebie. Jednak miłe jest
uczucie zemścić się na kimś takim.
-Z ciebie to jednak zdolna dziewczyna jest. Siadaj obok nas.
– odrzekł Bartman, czym Dominika jeszcze bardziej się zdenerwowała. Z obawy sama nie wiem przed czym, wyciągnęła
go w mgnieniu oka na parkiet. Trzeba przyznać, że całkiem niezły z niego
tancerz.
-No to zostaliśmy sami. Zamówić wam jakiegoś drinka? –
odezwał się Kubiak.
-Zamów wszystkim! – odpowiedział Jarosz.
Kiedy Kubiak udał się do barmana, Jarosz z Kurkiem zaczęli
rozmawiać. Czułam się trochę nieswojo, bo nie umiałam za bardzo włączyć się do
dyskusji. Strasznie nie lubię takiego uczucia. Bartek chyba to zauważył. Muszę
przyznać, że tego dnia był wyjątkowo dla mnie miły.
-A właściwie to o czym miałaś napisać ten artykuł? – zaczął.
-O młodych zawodnikach, takie tam fragmenty z wywiadów.
-I co Dominika akurat dzisiaj ci kazała to zrobić? –
zbulwersował się Kuba.
-Niestety.
-Ta dziewczyna jest jak pasożyt. Wszystkim tylko uprzykrza
życie. – dalej mówił atakujący.
-Kuba, spokojnie. – powiedział Bartek.
-Właśnie, że nie. Już nie pamiętasz jak ciebie omotała i
byłeś nią ślepo zafascynowany?
-Wcale nie byłem nią zafascynowany. Lubiłem ją, tyle.
Traktowałam jak zwykłą koleżankę. – ulżyło mi po tych słowach. To było jak
światełko w tunelu. W moim sercu narodziła się nadzieja, że ten „pasożyt” nie
zniszczył uczucia, którym kiedyś Bartek mnie darzył.
-Może zmieńmy temat i nie psujmy sobie humoru. –
powiedziałam szczęśliwa, że Dominika oprócz Bartmana nie ma w ogóle
zwolenników.
-Jestem. To co za wygrany mecz z Rosją! – rzekł Kubiak, po
czym wszyscy podnieśliśmy kieliszki i wypiliśmy do dna.
Siedzieliśmy, rozmawialiśmy jeszcze przez około pół godziny,
po czym Kubiak i Jarosz gdzieś wyszli. Zostałam sama z Bartkiem. Nie wiem czy
to zasługa wypitego alkoholu, czy tego, że dzisiejszego dnia górowałam nad
Dominiką, ale… poprosiłam Bartka do tańca. Na początku opierał się, że nie umie
tańczyć. No ale w końcu grali wolną piosenkę, a do tego zbyt wielu umiejętności
nie potrzeba. Kiedy staliśmy już na parkiecie i kołysaliśmy się w rytm wolnej
piosenki, czułam dreszcz i ciarki. W końcu byliśmy objęci niczym para. Bartek
wcale nie krył, że tego nie chce. Patrzył mi prosto w oczy.
-Laura, ja chciałem porozmawiać o tym co się wczoraj między
nami stało. Ja … Chciałem naprawdę cię pocałować, ale w ostatniej chwili coś
mnie powtrzymało. Myślałem, że…
-Że ja tego nie chcę?
-Tak.
Nagle nasze usta po raz kolejny znajdowały się bardzo blisko
siebie. Teraz czułam, że ja tego chcę i on też. Stając przy najbliższej ścianie
przyparł mnie do niej, i na początku pocałował delikatnie, bardzo romantycznie,
po czym coraz bardziej namiętnie…
_______________________________________________________________
No i jest nowy! Przepraszamy za tą długą przerwę, ale rozumiecie... Ostatni tydzień wakacji! Trzeba było z niego korzystać na 100 procent. Tak więc obiecujemy, że już tak długich przerw nie będziemy robić. Jakbyście mieli jakieś pytania dotyczące bloga lub... nas, piszcie na nasz email: ania505296@wp.pl
Komentujcie ;D
no nareszcie! wiedziałam, że już długo nie każecie nam czekać na szybszy bieg wydarzeń :) love is in the air :) fajny jest Bartek taki romantyczny i delikatny :) ciekawa jestem tylko co wymyśli Dominika, bo domyślam sie, że nie da tak po prostu cieszyć się szczęściem innym,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Embouteillages z ma-vie-avec-toi.blog.onet.pl
haa to teraz szybko do hotelu na dziki sex! 3:) zobaczymy jak się potoczy akacja, u mnie też się pojawi jakaś nowośc za jakis czas więc zapraszam ;))) :*
OdpowiedzUsuńno właśnie dziki i namiętny sex by im się przydał<3
OdpowiedzUsuńNo ale to PEWNIE w następnym rozdziale,dlatego czekam z niecierpliwością na następny<33
nowy rozdział na ma-vie-avec-toi.blog.onet.pl :)
OdpowiedzUsuńEmbouteillages :)
http://volley-dreaming.blogspot.com/2012/09/24-ta-krew-jest-sodka-ta-krew-ta-krew.html nowy post ;) zapraszam do komentowania :*
OdpowiedzUsuńmhmm . <33
OdpowiedzUsuńjuż czekam na następny .
paati . ;D
rozszalałam się ostatnio :) dziewiątka na http://ma-vie-avec-toi.blog.onet.pl/ :)
OdpowiedzUsuńEmbouteillages
coraz więcej Bartka, myślę że się spodoba :)) http://volley-dreaming.blogspot.com/2012/09/25-wake-me-up-in-july.html :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na kolejny na http://wloskie-pocieszenie.blog.onet.pl/, życzę miłej lektury! :)
OdpowiedzUsuńnowy rozdział na http://ma-vie-avec-toi.blog.onet.pl/ :)
OdpowiedzUsuńEmbouteillages.
ps. gdzie są wasze nowe rozdziały, ja się pytam! :)
Dodamy już jutro:)
Usuń